Pewna autorka w jednej ze swoich książek napisała „Jako małe dziecko byłeś czystą radością i miłością. Byłeś ważny i wiedziałeś to. Czułeś się centrum Wszechświata. Ważyłeś się na to: mówiłeś czego chcesz i otwarcie wyrażałeś wszystkie swoje uczucia. Kochałeś w sobie wszystko. Wiedziałeś, że jesteś doskonały. I to jest właśnie prawda o Twoim istnieniu. Cała reszta jest wyuczoną bzdurą i można jej się oduczyć.”
No właśnie, tych wszystkich programów, które nam nie służą, można się oduczyć.
Czy to oznacza, że dziecko możemy zaprogramować?
Dziecko rodzi się, rośnie, staje się dorosłym. Wtedy zabiera wszystkie swoje szablony, jakimi go obdarowano do tego momentu i rusza w świat, stając się mężem, żoną, ojcem, matką. Ma lęki, ocenia, odrzuca, nienawidzi. Czasem kocha, wybacza, odpuszcza.
Co się stało pomiędzy momentem, kiedy byłeś niemowlęciem, pełnym bezwarunkowej miłości i ufności, a teraz, kiedy jako dorosły filtrujesz życie i ludzi? Kto wręczył Ci te wszystkie szablony na dalsze lata życia?
Głównym problemem jest to, że wierzymy we wszystko, co nam „wmówiono”, kiedy byliśmy małymi dziećmi. Szczególnie zapadły w naszą pamięć informacje o nas samych, usłyszane mimochodem podczas spontanicznej, dziecięcej zabawy.
„Jaś taki słabiutki, chucherko. Lepiej niech siedzi w domu, zamiast biegać po podwórku”
„Ania to nie ma zdolności matematycznych. No bo niby po kim?”
„Dziewczynki powinny być posłuszne i ciche.”
„Nie ufaj obcym.”
„Ludzie cię oszukają.”
„Ten chłopczyk jest taki ruchliwy. Pewnie będą z nim kłopoty.”
Brzmi znajomo? Co czuje dziecko słysząc takie słowa? Cierpi. Jak było niemowlęciem wszyscy się nim zachwycali wzdychając, że jest słodziutkie, cudowne. Kiedy podrosło jedyne, co go otacza, to krytyka. Można się domyśleć, jakie mniemanie o sobie samym może mieć taki człowiek. Jakie buduje się poczucie własnej wartości? Bardzo niskie.
Dlaczego w takim razie nie kwestionujemy tych opinii? Dlaczego jako dzieci wszystko przyjmujemy do siebie?
Bo te opinie zazwyczaj wypowiadane są przez ukochane i najważniejsze dla nas osoby – rodziców.
W życiu dziecka rodzice zajmują najważniejsze miejsce. Jeżeli rodzic mówi, że dziecko jest do kitu, to dziecko wierzy, że faktycznie jest do kitu. Co gorsza, takie odczucie będzie nam towarzyszyć w dorosłym życiu i podświadomie będziemy przyciągać do siebie takie zdarzenia, które potwierdzą tą tezę.
Co mówić dzieciom, aby zaszczepić w nich pozytywne widzenie siebie i świata?
Po pierwsze, podkreślać ich mocne strony. Dobra informacja jest taka, że każdy człowiek posiada mocne strony. Dzieci szczególnie, ponieważ nie mają jeszcze ugruntowanego negatywnego postrzegania siebie i własnych umiejętności, co pozwala im łatwiej eksplorować świat i rozwijać się w wielu dziedzinach.
Jest jedna „złota” reguła :
Co będziesz mówić o dziecku (jak go będziesz określać), tak ono będzie się zachowywać.
Jest to złota reguła „programowania dziecka”. Dziecko słyszy opinię o sobie i tak podświadomie zaczyna się zachowywać.
Wypowiadanie przy dziecku własnych osądów na temat innych, świata również bezpośrednio wpływa na tworzenie w nim „szablonów”, do których w dorosłym życiu będzie przyrównywać wszystko, co napotka jako dorosły.
To jak budować w dziecku wysokie poczucie własnej wartości, pozytywne nastawienie do świata?
Przede wszystkim odrzucić osądzanie innych, szufladkowanie. Rolą rodzica jest wprowadzenie dziecka w świat. Od nas rodziców zależy, czy młody człowiek będzie widział życie poprzez pryzmat agresji, nienawiści, kataklizmów, czy świat będzie dla niego cudownym miejscem pełnym fajnych ludzi i niesamowitych doświadczeń.
Starajmy się przy dzieciach wyrażać pozytywne opinie o innych, świecie, a zwłaszcza o nim samym.
„Miłość jest wszędzie.”
„Życie jest cudowne.”
„Ludzie są uczciwi.”
„Nauka przychodzi mi łatwo.”
„Jaś pomimo swojej ruchliwości jest bardzo kreatywny.”
„Nie każdy musi mieć 6 z matematyki. Za to cudownie rysujesz.”
„Jesteś bardzo opiekuńcza. Zawsze jesteś gotowa do pomocy.”
„Twój uśmiech poprawia mi humor.”
„Jesteś jak wulkan wspaniałych pomysłów.”
Od razu lepiej, prawda?
Jak się czuje dziecko, kiedy rodzice go podziwiają, chwalą, dostrzegają jego MOCNE STRONY ?
Czuje się wspaniale. Czuje się kochane i akceptowane. Ma POWER, aby stać się jeszcze lepszym.
Każda pochwała, słowa docenienia są POZYTYWNYMI CEGIEŁKAMI, dobrymi szablonami, na których dziecko wybuduje swój dorosły świat. Niezależnie, czy będzie prezesem, inżynierem, czy kowalem. Będzie po prostu szczęśliwe. A co robi szczęśliwy człowiek? Uszczęśliwia innych, samodzielnie kieruje swoim losem, daje dobre wzorce innym, kocha swoje dzieci, szanuje rodziców, ma energię do działania. Nie boi się zmian, bo wie, że zawsze będą one na lepsze. No przecież jest szczęściarzem, więc tak musi być. Tak mu wmówili i już!!
Twórzmy naszym dzieciom pozytywne szablony, nie krytykujmy ich. A jeżeli już musimy koniecznie się powyżalać, to nie róbmy tego przy dziecku.
Niech ono słyszy o sobie jedynie pozytywne informacje, zwłaszcza z ust najważniejszych dla niego osób – rodziców.